My…, my po prostu chcieliśmy żyć jak na nieustających wakacjach, robić częściej to na co w mieście zwykle nie mieliśmy czasu. Chcieliśmy mieć czas zamiast zegarków, ale chyba najbardziej chodziło o to, by nasze dzieci miały dzieciństwo jak za dawnych lat. Brzmi jak utopia, ale mieliśmy na ten pomysł twardy plan. Wiatr wiał zdecydowanie w nasze żagle, a ster nastawiony był konkretnie na Wetlinę. Zdarzyło nam się w przeszłości rzucać studia, ale swoim życiem to już byśmy się nie odważyli, dlatego cały proces przeprowadzki rozłożyliśmy w czasie. Budowa domu zajęła nam 4 lata, w swoim tempie, na spokojnie możemy dziś powiedzieć, że jesteśmy u siebie, na wymarzonej polskiej wsi w górach, w wymarzonym Dzikim Domu, który sobie wymyśliliśmy.